Kiedy po raz pierwszy usłyszałem od moich redaktorów, że w tym roku będę musiał potraktować Złote Globy „poważnie”, moją pierwszą myślą było „Ugh”, po którym nastąpiło głośne „Bzdura”, a potem „Dlaczego? ” Niecałe dwa lata po uchwaleniu ogólnobranżowego bojkotu słynnego pokazu nagród Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, Globy powróciły, kochanie! HFPA całkowicie rozwiązała wszystkie swoje problemy instytucjonalne w ciągu zaledwie roku i zmiany. Wrodzony rasizm organizacji? Najwyraźniej naprawione przez dodanie sześciu czarnych członków w 2021 r. Zamiłowanie do pomijania filmowców? Chyba oni pracujesz nad tym. Opatentowana obsesja Złotych Globów na punkcie potęgi gwiazd i swagu ponad wszystko? Kto może powiedzieć?

Złote Globy uosabiają wszystko, co kiedyś kochałem, a teraz nienawidzę w rozdaniach nagród. Są błyszczące i efektowne, a ostatecznie płytkie. Podobnie jak wszystkie rozdania nagród, są ważne w branży ze względu na to, jak mogą poruszyć igłę finansową. Nie tylko dla zwycięzców — którzy mogą wykorzystać ten wątpliwy zaszczyt, by wycisnąć swoje szanse na Oscara — ale także dla przemysłu chałupniczego, który się z tego żywi. Mówimy o pisarzach poświęconych relacjom z sezonu nagród, publicystom, którzy przewodzą kampaniom FYC (znanym również jako „Za Twoją uwagę”), stylistom, którzy kuratorują strategię gwiazdy na czerwonym dywanie, oraz sieciom, które zajmują się sprzedażą reklam podczas emisji programów. Oczywiście ta grupa ludzi, do której naprawdę należy twoja, powinna kibicować powrotowi Globusów. Problem polega na tym, że nie jestem.

Nie jestem przekonany, że kilka krótkich lat wystarczy, aby naprawić instytucjonalną zgniliznę Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. Nie chodzi tylko o to, że nominowali popularny serial, taki jak Wednesday, do nagrody dla najlepszego serialu komediowego, ale nominowany Brendan Fraser bojkotuje nagrody, ponieważ, jak powiedział GQ w 2022, „Mam więcej historii z Hollywood Foreign Press Association niż szacunku dla Hollywood Foreign Press Stowarzyszenie”.

W innej historii GQ 2018 Fraser ujawnił że został wykorzystany seksualnie przez wielkiego strzelca HFPA, Phillipa Berka. Berk, który był kiedyś prezesem Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, przypadkowo został wyrzucony z organizacji w 2021 roku po udostępnieniu artykułu opisującego ruch Black Lives Matter jako „rasistowski ruch nienawiści”. Do dziś Fraser nie otrzymał tego, co uważa za szczere przeprosiny za traumatyczne wydarzenie.

„Nie, nie wezmę udziału” – kontynuował Fraser w artykule GQ z 2022 roku. „To z powodu historii, którą mam z nimi. A moja mama nie wychowała na hipokrytę. Możesz nazywać mnie wieloma rzeczami, ale nie tak. kto będzie obecny na wtorkowych Złotych Globach. Variety informuje, że Austin Butler, Steven Spielberg, Daniel Craig , Jenna Ortega, Jessica Chastain i Kevin Costner są wśród nominowanych. Chociaż nie jestem przekonany, że HFPA rzeczywiście zrobiła wystarczająco dużo, aby udowodnić, że została zreformowana, rozumiem to. Rozumiem, dlaczego gwiazdy chcą jechać na Złote Globy.

Ludzie lubią Złote Globy, bo są zabawne. Przez dziesięciolecia był to jedyny raz w roku, kiedy celebryci ze skromnej telewizji mieli okazję obcować z osławionymi ikonami srebrnego ekranu. Gwiazdy tłoczyłyby się w sali balowej w Beverly Hilton, gdzie komiksy takie jak Ricky Gervais, Tina Fey i Amy Poehler upiekłyby je prosto w twarz. Podawano jedzenie, lał się szampan, a gwiazdy, które zwykle były gotowe, wróciły do ​​trybu imprezowego.

Złote Globy były również galą wręczania nagród, która słynęła z chaosu. Up-and-commons mogą pokonać tytanów branży, aby zdobyć główne nagrody, a zakłady na czarnego konia Oscara mogą wygrać w kategoriach komedii/muzyki Globes (niezwykle subiektywnych). Złote Globy to zarówno świetna okazja, jak i fenomenalna okazja, by wycisnąć sok z kampanii Oscara lub Emmy. Więc rozumiem.

Ale rozumiem też, że nie można całkowicie zmienić bigoteryjnej kultury z dnia na dzień. Nie można oczekiwać, że organizacja, która przedkładała swag nad powagę, nagle okaże dobry gust. Przede wszystkim nie rozumiem, jak kilka dopracowanych komunikatów prasowych może uleczyć ból Brendana Frasera.

Wiem też, że jedyną wartością, jaką są nagrody, takie jak Złote Globy, Emmy, Oscary, a nawet Razzies w tej branży jest wartość, jaką im przypisujemy. Kiedy wspólnie zdecydowaliśmy się przymknąć oko na Złote Globy w zeszłym roku, sezon nagród szedł dalej, nie tracąc ani jednego kroku. Co robi dostrajanie się we wtorkowy wieczór oprócz ponownej legitymizacji organizacji, która wciąż ma bałagan do posprzątania? Siła, jaką mają Złote Globy w 2023 r., to siła, jaką im dajemy, a ja wolałbym ją zignorować.

A jednak, ponieważ należę do ekosystemu mediów, który żywi się dramatami, widowiskowością i poważna krytyka, muszę obejrzeć we wtorek wieczorem. Zastanawiam się, czy małe kroki podjęte przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej wystarczą, aby usunąć przepaść kontrowersji, która nęka ich od dwóch lat. Muszę zobaczyć, jak Globy robią (lub nie) przesuwają igłę w tym tak świętym sezonie Oscarowym. Ale przede wszystkim chcę zobaczyć, jak konferansjer Jerrod Carmichael — jeden z najbardziej nowatorskich i ekscytujących głosów w komedii — postanawia dzierżyć swoją władzę jako gospodarz.

We wtorkowy wieczór Złote Globy albo pokażą, że nadal są warte naszej uwagi, w przeciwnym razie udowodnią nam, że nadszedł czas, aby zginęły.