Dwayne Johnson jest obecnie jedną z najlepszych hollywoodzkich gwiazd kina akcji. Od Drapacza chmur po Czarnego Adama i nie tylko, jego filmy są przeznaczone głównie dla widzów komercyjnych i mają zapewnić przyjemny czas w teatrze. Dlatego nie zaleca się myślenia o fizyce i realizmie podczas oglądania filmu Dwayne’a Johnsona.

Jednak był jeden film akcji, w przypadku którego Johnson i reżyser szukali profesjonalnej porady. Miało to zapewnić, że projekt pozostał osadzony w realizmie. Jednak w końcu jeden z naukowców skarżył się, że żaden z nich nie zwracał większej uwagi na jego słowa.

Dwayne Johnson odmówił wysłuchania specjalisty ds. katastrof w swoim filmie akcji

Carla Gugino, Alexandra Daddario i Dwayne Johnson w San Andreas

San Andreas (2015) z udziałem Dwayne Johnson, Carla Gugino i Alexandra Daddario to film akcji, który zarobił na całym świecie 474 miliony dolarów przy budżecie wynoszącym 110 milionów dolarów. Podąża za Raymondem Gainesem (Johnson), pilotem helikoptera ratunkowego z Los Angeles, który próbuje poradzić sobie z niszczycielskim trzęsieniem ziemi, które powoduje zawalenie się budynków i powoduje tsunami. Gugino gra jego żonę, a Daddario ich córkę.

W filmie trzęsienie ziemi rozciąga się od Los Angeles do San Francisco, niszcząc wszystko na swojej drodze. Tak więc w filmie dzieje się dużo wizualnego spektaklu. Ale The Rock chciał mieć pewność, że wydarzenia pokazane w filmie, a zwłaszcza pokazana nauka dotycząca trzęsienia ziemi, pozostaną do pewnego stopnia realistyczne. Dlatego reżyser Brad Peyton wezwał naukowców z USC i Caltech zajmujących się trzęsieniami ziemi i sejsmologów.

Czytaj więcej: „Zostawiłeś nas wysoko i sucho”: John Cena żałuje, że Dwayne Johnson wart jest 820 milionów dolarów. Gwiazda „Czarnego Adama” wycofała się z WWE, aby znaleźć hollywoodzką chwałę

Dwayne Johnson w San Andreas

Doszli do wniosku, że wydarzenia pokazane w filmie mogą się wydarzyć. Ale był jeden naukowiec, który nie zgadzał się z innymi. W wywiadzie dla LA Times, profesor USC i dyrektor Centrum Trzęsień Ziemi w Południowej Kalifornii, Thomas Jordan powiedział: „Udzieliłem im bezpłatnych porad, z których część skorzystali… San Andreas i nie może wywołać wielkiego tsunami”.

Jednak Jordan nie był całkowicie lekceważący. Pochwalił film za to, czym był-zabawny film akcji. Ale ponownie powtórzył, że nie jest to realistyczne. Powiedział: „To dobry film akcji i spektakularne efekty specjalne… ale nierealistyczny z sejsmologicznego punktu widzenia”. Ale Johnson nie przejmował się słowami naukowca.

Czytaj więcej: „Nigdy nie narzekał na ćwiczenia”: trener Dwayne’a Johnsona ujawnia, że ​​porzuca swoje oszukane posiłki przed scenami bez koszuli

Dwayne Johnson ujawnia, że ​​potężne trzęsienie ziemi może nawiedzić Stany Zjednoczone każdego dnia 

Dwayne Johnson w San Andreas

W wywiadzie dla The Independent Dwayne Johnson ujawnił, że kraj może zostać dotkniętym potężnym trzęsieniem ziemi, podobnym do tego pokazanego w San Andreas. Powiedział: „Naukowcy, z którymi współpracowaliśmy, powiedzieli, że wszystko w scenariuszu może się naprawdę wydarzyć. To brzmi jak linia filmowa, ale to nie jest kwestia czy, ale kwestia kiedy. Jesteśmy spóźnieni o 100 lat”. Wygląda więc na to, że The Rock nie dba o punkt widzenia Thomasa Jordana.

Czytaj więcej: Gdy pozew o porwanie za 3 miliardy dolarów uderza w jego raczkującą karierę, Dwayne Johnson podobno został wyrzucony z Franczyza Johnny’ego Deppa za 4,5 miliarda dolarów

Dwayne Johnson

Fani The Rocka byli jednak sceptyczni wobec jego słów. Mieli jednak nadzieję, że kontynuacja, ogłoszona w 2016 roku, zachęci Johnsona do nakręcenia filmu jeszcze bardziej zgodnego z tym, co może się wydarzyć. Ale minęło już około 6 lat i do tej pory nie pojawiła się żadna kontynuacja.

Ostatni raz ktoś o tym słyszał w 2021 roku, kiedy Hiram Garcia, partner biznesowy Johnsona, ogłosił, że Warner Bros. nadal jest na pokładzie na kontynuację. To ich firma, Seven Bucks Productions, opóźniała rozwój innych projektów. Dopiero się okaże, czy kiedykolwiek zobaczymy San Andreas 2.

San Andreas jest dostępne w HBO Max.

Źródło: NiezależnyLA Times