James Cameron nakręcił sporo filmów akcji, które zawierają wystarczająco dobrą dawkę przemocy, a Terminator jest ich kwintesencją. Ale po ponad dwóch dekadach epickiego kręcenia filmów reżyser Avatara ma dość przerażających i brutalnych scen akcji. Z tego też powodu wyrzucił 10-minutowe sceny z filmu Avatar: The Way of Water, ponieważ zawierały one brutalną przemoc z użyciem broni palnej.

James Cameron

Dzięki 3 godzinom i 12 minutom kultowa kontynuacja filmu Film science-fiction/przygodowy z 2009 roku bije rekordy kasowe na lewo i prawo. Ale gdyby nie przemyślenia reżysera na temat niektórych brutalnych scen, film byłby o 10 minut dłuższy. A James Cameron jest wdzięczny, że tak nie jest.

Powiązane: Tytuł Avatara 3, 4 i 5 podobno wycieka do sieci, udowadnia, że ​​James Cameron naprawdę chce przygody na Grand Pandora

Przemoc z bronią jest przełomem dla Jamesa Camerona 

James Cameron jest znany jako jeden z najbardziej pomysłowych filmowców epoki post-New Hollywood. Oprócz kierowania różnymi projektami science fiction, wyreżyserował wiele nagradzanych filmów akcji, takich jak Terminator, Prawdziwe kłamstwa i Obcy. Jednak wydaje się, że trajektoria kręcenia filmów Camerona przybiera nowy obrót, ponieważ ujawnił, że nie jest już zainteresowany przedstawianiem bezwzględnej przemocy w swoich projektach.

Rozmowa z Esquire Middle East o Avatarze 2, który właśnie stał się Piąty najbardziej dochodowy film 2022 roku. Cameron zauważył, że wyciął 10 minut „strzelaniny” z kontynuacji, ponieważ nie mógł znieść takiej „brzydoty” w skądinąd nienagannym filmie.

Powiązane: „Avatar 2 potrzebował 10 dni, by przewyższyć Batmana, Thora 4, Czarną Panterę 2”: Internet kłania się Jamesowi Cameronowi, gdy The Way of Water przekracza 800 mln USD

Avatar: The Way of Water (2022)

„Wyciąłem około 10 minut filmu, którego celem była strzelanina. Chciałem pozbyć się części brzydoty, znaleźć równowagę między światłem a ciemnością. Oczywiście musisz mieć konflikt. Przemoc i działanie to to samo, w zależności od tego, jak na to spojrzeć. To dylemat każdego twórcy filmów akcji, a ja jestem znany jako twórca filmów akcji”.

Wydaje się, że Cameron nie zamierza poprzestać na wpajaniu tej ideologii w Avatar: The Way of Water. Biorąc pod uwagę, jak mocno czuje się w tej sprawie, nie byłoby zbyt mało prawdopodobne, aby zmniejszył przemoc w ponownym uruchomieniu Terminatora, jeśli w ogóle tak się stanie.

Co to może być Sposób na ponowne uruchomienie Terminatora

Ostatnio Cameron zasugerował możliwość ponownego uruchomienia Terminatora, gdy mówił o filmie z 1984 roku w podcaście Smartless. Chociaż nie potwierdził jeszcze wyraźnie niczego w tej sprawie, gdyby pojawił się nowy film Terminator, są szanse, że skupiłby się on mniej na aspektach przemocy z użyciem broni.

W tym samym wywiadzie, w którym mówił o usunięciu niektórych scen z Avatara 2, reżyser The Abyss zastanawiał się również nad starymi projektami, którymi kierował, twierdząc, że nie jest pewien, czy zrobiłby to ponownie. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki w prawdziwym świecie dochodzi do okropnych strzelanin i innych podobnych aktów przemocy z bronią w ręku, Cameronowi robi się niedobrze na myśl o „fetyszyzowaniu broni” na ekranach.

Powiązane: „To nie miało znaczenia od lat”: ponowne uruchomienie Terminatora w reżyserii Jamesa Camerona nie powiodło się, ponieważ reżyser Avatara 2 chce mniej skupiać się na „Bad Robots Gone Crazy”

Kadr z filmu Terminator (1984)

„Patrzę wstecz na niektóre filmy, które nakręciłem, i nie wiem, czy chciałbym teraz nakręcić ten film. Nie wiem, czy chciałbym fetyszyzować broń, tak jak zrobiłem to w kilku filmach Terminator ponad 30 lat temu, w naszym obecnym świecie. To, co dzieje się z bronią w naszym społeczeństwie, przewraca mi żołądek”.

W świetle toku myślenia twórcy filmu można bezpiecznie sądzić, że jeśli w ogóle seria Terminator zostanie wskrzeszona w przyszłości, to mógłby równie dobrze zawierać bardziej stonowane sceny akcji z kontrolowanymi elementami przemocy zamiast niekontrolowanej krwawości.

Avatar: The Way of Water jest obecnie wyświetlany w kinach.

Źródło: Esquire Middle East