Ryan Gosling jest jednym z najbardziej utalentowanych aktorów w całym Hollywood. Dziesięciolecia istnienia w branży i zamiłowanie do kręcenia przebojowych filmów przyniosły aktorowi wiele prestiżowych nagród, między innymi lśniącą nagrodę Złotego Globu. Aktor pracował w genialnych i wiecznie żywych filmach i programach telewizyjnych, takich jak Goosebumps i The Notebook. Podczas gdy wielu z nas nie wyobraża sobie kina bez Ryana Goslinga, sam aktor nie postawiłby stopy w branży aktorskiej, gdyby był dobrym koszykarzem.
Ryan Gosling i jego marzenie o NBA
Biorąc pod uwagę, że czterdziestojednoletni aktor bawił nas świetnymi występami, odkąd skończył 13 lat, można by pomyśleć, że zawsze chciał być aktorem. Wbrew powszechnemu przekonaniu, Ryan Gosling miał zupełnie inną karierę, gdy był dzieckiem. Omawiając klątwę niemożności oglądania telewizji po zostaniu rodzicem z Jimmym Kimmelem, Gosling otworzył się na temat swojego czasu jako dziecka.
Pytany o to, czy oglądał finały NBA, Aktor z La La Land powiedział, że ze względu na swoje dzieci nie mógł oglądać niczego poza kreskówkami.
To spowodowało, że Jimmy Kimmel dał mu niesamowitą wskazówkę rodzicielską, która działa zarówno dla niemowląt, jak i zwierząt domowych. Jednak zdobywca nagrody Złotego Globu wydawał się być nostalgiczny, gdy mówił o koszykówce. Gdy w nocnym programie telewizyjnym zapytał go, czy grał w koszykówkę, Gosling wyjawił, że jego marzeniem było zostać Gwiazda NBA.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy Ryan Reynolds i Ryan Gosling Brothers?
„Jak każdy dzieciak dorastający w latach 90. Miałem być w NBA. Byłem tego pewien” – powiedział Gosling. Ale niestety dla niego i na szczęście dla nas, przez długi czas był za krótki. Kolejnym powodem, dla którego aktor nie mógł zostać graczem NBA, było to, że w przeciwieństwie do aktorstwa, które przychodzi mu naturalnie, nie miał do tego talentu.
Chociaż nie jesteśmy pewni kariery Ryana w NBA, jedno wiemy na pewno: kanadyjscy aktorzy o nazwisku Ryan mają niesamowity autoironiczny humor. Później Gosling zrobił sobie długą przerwę, nie po to, by skupić się na swojej karierze w NBA, ale by znaleźć perspektywę. Aktor powrócił w błyskawicznym tempie z The Grey Man, którego można oglądać na Netflix.
Jak myślisz, czym byłby Hollywood bez Goslinga?