Dramat science-fiction Franklina Ritcha The Artifice Girl zbiera entuzjastyczne recenzje na festiwalach, po raz pierwszy debiutując na zeszłorocznej Fantazji – gdzie zdobył Złotą Nagrodę dla najlepszego filmu międzynarodowego – i zatrzymując się po drodze na innych festiwalach, w tym SXSW i Overlook.

Film opowiada o grupie ludzi, którzy opracowują i wykorzystują rewolucyjny program sztucznej inteligencji do zatrzymywania dziecięcych drapieżników. Nie mogło to nadejść w lepszym momencie, gdy dyskusja na temat sztucznej inteligencji osiąga teraz punkt kulminacyjny. Rozmawialiśmy z filmowcem i aktorem Ritchem o filmie, sztucznej inteligencji i nie tylko.

Wywiad z Artifice Girl

[LR] Tatum Matthews jako „Cherry” i Sinda Nichols jako „Deena” w filmie science fiction-fi film ARTIFICE GIRL firmy XYZ Films. Zdjęcie dzięki uprzejmości XYZ Films. Zapytaliśmy Ritcha, co skłoniło go do napisania scenariusza o sztucznej inteligencji:

„Co zabawne, zainteresowanie sztuczną inteligencją nie zaczęło się zbytnio. Przed napisaniem scenariusza przeczytałem kilka artykułów, które mówiły o tym, jak w prawdziwym świecie ludzie używają sztucznej inteligencji i technologii do polowania na drapieżników i przestępców w Internecie. Pomyślałem, że to fajny sposób na dobre wykorzystanie technologii. Pomysł na to, jakie rozmowy deweloperzy prowadzili za zamkniętymi drzwiami — był dla mnie interesujący. Ale nie czułam się zmuszona do napisania czegokolwiek, dopóki wiosną 2020 roku nie doznałam pewnego rodzaju olśnienia, kiedy ponownie przeglądałam scenariusze i pomysły podczas pandemii. Był taki moment: „Dobrze, może istnieć paralela tematyczna między dojrzewaniem sztucznej inteligencji a traumą z dzieciństwa”. I w dziwny sposób sprawiło to, że poczułem, że to jest historia, którą chciałem opowiedzieć i że mógłbym wykorzystać sztuczną inteligencję jako kanał do eksploracji tych tematów i pomysłów”.

Tematy poruszone w filmie — od traumy do sztucznej inteligencji — to bardzo trudne i skłaniające do myślenia tematy. Zapytaliśmy Ritcha, dlaczego uważa, że ​​ważne jest, aby rzucić wyzwanie widzom w ten sposób:

„Czuję, że ważne jest, aby film opowiadał o wszystkim, co jest aktualne i ważne. Myślę, że w jakiś dziwny sposób odnosi się to do filmu. Jest trochę dialogu, w którym postacie rozmawiają o tym, czy jest etycznie w porządku zrobienie cyfrowego obrazu zmarłej osoby i umieszczenie go na innym aktorze. Myślę, że etyka tej technologii łączy się ze wszystkim — z każdą częścią naszego świata, w tym z filmem. Jednak dla mnie film zawsze był środkiem wyrazu. I tak bardzo chciałbym zobaczyć ten scenariusz nakręcony na scenie, na Broadwayu czy czymś takim. Myślę, że to była historia, którą naprawdę chciałem zgłębić w filmie, z tego rodzaju intymnością i klaustrofobią”.

Przeczytaj także: Recenzja The Lost King TIFF: Another Charming Film from the Team Behind Philomena

Franklin Ritch jako „Gareth” w filmie science-fiction THE ARTIFICE GIRL produkcji XYZ Films. Zdjęcie dzięki uprzejmości XYZ Films.

Jedną z najbardziej interesujących i ekscytujących rzeczy w The Artifice Girl jest to, że Ritch pracował nad filmem od lat, ale wydaje się to niezwykle aktualne i istotne, biorąc pod uwagę, jak bardzo rozmowa na temat sztucznej inteligencji rozwinęła się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W pewnym sensie nakręcił film z chwili, zanim ta chwila mogła się w ogóle wydarzyć. Zapytaliśmy Ritcha, jakie to uczucie:

„To było szalone. To było nieoczekiwane. Tak jak powiedziałeś, napisałem scenariusz trzy lata temu. Sztuczna inteligencja była czymś, ale nie takim, jakim była przez ostatnie kilka miesięcy. Nikt nie mówił o sztucznej inteligencji tak często, jak dzisiaj. I to jest świetne! Zrobimy to, jeśli ludzie obejrzą film i zainteresują się pomysłami. Myślę, że istnieje trochę obaw, że nasze postrzeganie sztucznej inteligencji może wkrótce stać się przestarzałe, biorąc pod uwagę szybkość, z jaką wszystko się dzieje. Ale jednocześnie myślę, że większe idee i dyskusje etyczne, jakie stawia ten film, będą, miejmy nadzieję, nadal aktualne. Nadal uważam, że ważne jest, aby dyskutować o tym, jak sztuczna inteligencja jest odzwierciedleniem najlepszych i najgorszych części ludzi, którzy ją tworzą. Myślę, że to wciąż prawda. Niezależnie od tego, czy jest to altruistyczna organizacja próbująca łapać przestępców, czy też oportunistyczna firma, której celem jest zarabianie pieniędzy, sztuczna inteligencja będzie odzwierciedlać najlepsze i najgorsze strony nas — tak jak często robią to dzieci. Taki był cały pomysł. Zamiast przedstawiać sztuczną inteligencję jako potwora Frankensteina, jak to często było przedstawiane w innych filmach, takich jak 2001 i Terminator, mówiąc: „Cóż, co by było, gdyby sztuczna inteligencja była bardziej jak dziecko i mogła otrzymać pokoleniową traumę swoich twórców?”/strong>

Kiedy wiele osób myśli o sztucznej inteligencji w filmie, ich pierwszą myślą jest coś w rodzaju Terminatora, gdzie jest coś w stylu „Skynet zabije nas wszystkich”. Artifice Girl wcale nie jest taka – z bardziej subtelną dyskusją na temat zalet i wad sztucznej inteligencji. Zapytaliśmy Ritcha, dlaczego uważa, że ​​taki dialog jest ważny:

„Myślę, że po pierwsze, jest to rozmowa, której nieczęsto widuję w filmie, i to było coś, co mnie przyciągnęło jest to coś, czego nie widzimy zbyt często z tej strony, z wyjątkiem historii takich jak Ona lub AI, film Spielberga, gdzie AI jest postrzegana z większą empatią i współczuciem. Uważam jednak, że ważne jest, abyśmy jako ludzie zaczęli rozwijać nawyki współczucia, troskliwości i rozwagi w stosunku do naszych odpowiedników AI. Nie wiemy, jak szybko ta granica zostanie przekroczona do miejsca, w którym być może powinni zasługiwać na prawa, a może ich syntetyczne uczucia równie dobrze można uznać za prawdziwe. Po prostu myślę, że było to coś, czego nie omawiałem w pełni w innych filmach i chciałem to dalej zbadać”.

Franklin Ritch jako „Gareth” w filmie science-fiction THE ARTIFICE GIRL produkcji XYZ Films. Zdjęcie dzięki uprzejmości XYZ Films.

Artifice Girl doczekała się wielu porównań do filmów science fiction, od The Twilight Zone po Black Mirror. Ritch podzielił się niektórymi ze swoich wpływów na film:

„Wspomniałem o Primerze, co moim zdaniem jest oczywistym porównaniem. Zdecydowanie przyjazd. Podoba mi się pomysł wzięcia szerokiego pomysłu w stylu science-fiction, a następnie sprowadzenia go do bardzo prostej ludzkiej rzeczy. Podobnie jak u nas, jest to jego zgoda, podczas gdy w przypadku Przybycia jest to język. Uwielbiam to, że ludzie wspominają o The Twilight Zone, ponieważ to jest coś, czego nie słyszałem często. Dostałem się do Star Trek: The Next Generation mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zaczęliśmy kręcić. Wiem, że trochę się spóźniłem na to przyjęcie, ale to zdecydowanie miało duży wpływ na stronę produkcyjną. A potem, o dziwo, duży wpływ wywarło na mnie Metropolis Fritza Langa. Wydaje mi się, że wpływy mogą być nieco bardziej subtelne, ale jeśli ich tam szukać, są wszędzie – mnóstwo odniesień, mnóstwo skradzionych pomysłów z Metropolis. Uwielbiam odniesienia i jestem pewien, że film nosi to na rękawie, aw niektórych momentach bardziej wyraźnie niż w innych”.

Dzisiaj sztuczna inteligencja ma bardzo ważny element ludzki — wynalazcę, użytkownika itp. — a The Artifice Girl świetnie to pokazuje. Zapytaliśmy Ritcha, dlaczego ludzkie postacie są dla niego tak samo ważne jak sztuczna inteligencja, Cherry:

„W każdej sytuacji programiści lub zasadniczo„ rodzice ”— sztuczna inteligencja musi odzwierciedlać to, co najlepsze i najgorsze cechy kogoś A w przypadku tego filmu, ponieważ te cechy były tak ważne, naprawdę ważne było, aby postacie ludzkie były tak dopracowane, jak były. Przeprowadziłem wiele badań, właściwie przeprowadziłem wywiady i rozmowy z prawdziwymi ludźmi, którzy robili tego rodzaju rzeczy, aby żyć w prawdziwym świecie. I to było naprawdę fascynujące, nie tylko zrozumieć techniczny żargon i tak dalej, ale także po prostu zrozumieć tych ludzi jako ludzi — dlaczego robią to, co robią, jakie są ich motywacje. Trzeba być naprawdę zmotywowanym i czymś napędzanym, aby każdego dnia stawiać czoła temu okropnemu złu. Każda postać ma inny sposób wyrażania siebie. I myślę, że to było ważne. Po pierwsze, ponieważ myślę, że to tworzy ciekawszą historię. A po drugie, ponieważ pomaga nam lepiej zrozumieć sztuczną inteligencję postaci Cherry”.

Franklin Ritch jako „Gareth” w filmie science-fiction THE ARTIFICE GIRL produkcji XYZ Films. Zdjęcie dzięki uprzejmości XYZ Films.

Film jest bardzo dogłębną, techniczną i ugruntowaną eksploracją sztucznej inteligencji, ale nie jest tak wypełniony żargonem, aby był niedostępny lub poświęcony, opowiadając ogólnie dobrą historię. Zapytaliśmy Ritcha o wyzwanie, jakim jest osiągnięcie tak delikatnej równowagi:

„To było trudne. Wydaje mi się, że ten rodzaj balansowania na linie był w pewnym sensie przypadkowy, ponieważ nie poszedłem do tego filmu z żadną wcześniejszą wiedzą ani doświadczeniem z programowaniem lub sztuczną inteligencją. Wziąłem udział w internetowym kursie uczenia maszynowego i przeprowadziłem wiele badań. Ale starałem się znaleźć język i użycie stenografii, które przypominały mi filmy, które naprawdę kocham, które to robią, jak Elementarz. Ale masz rację, jeśli posuniesz się w to za daleko, stracisz publiczność. Więc nie chciałem, żeby to brzmiało: „Będziemy uczyć publiczność”. Po prostu pozwoliłem temu skrótowi istnieć, ale upewniłem się, że żadna z istotnych informacji nie jest przekazywana w tym języku obcym. Upewniasz się, że wszystkie ważne bity i momenty są nadal przekazywane skutecznie i wyraźnie, i upewniasz się, że — bez względu na to, jak bardzo jest techniczny, filozoficzny i mocny — nadal istnieje emocjonalna linia, za którą ludzie mogą podążać. Myślę, że było to bardzo ważne, aby film był dostępny dla szerszej publiczności”.

W zeszłym miesiącu WGA ogłosiło, że scenarzyści mogą używać narzędzi sztucznej inteligencji, takich jak ChatGPT, do pisania scenariuszy, o ile scenarzysta utrzymuje kredyt. Zapytaliśmy Ritcha, który sam jest twórcą, jakie jest jego spojrzenie na sztuczną inteligencję:

„To znaczy, odkąd zakończyliśmy produkcję, czyli jakieś półtora roku temu, wszystko się zmieniło działka. Będę szczery, nie jestem do końca pewien, gdzie upadam na spektrum między dwoma rodzajami obozów. Wydaje się, że masz ludzi, którzy są bardzo podekscytowani i ludzi, którzy są absolutnie przerażeni, i myślę, że obie strony mają rację. Jako twórca i jako ktoś, kto pracuje głównie z innymi artystami, tak, zdecydowanie mogę pomyśleć, że to przerażające. Mam nadzieję, że w przyszłości sztuczna inteligencja będzie używana lub będzie traktowana jako narzędzie dla twórców do wykorzystania i wyrażania się, a nie jako zastąpienie kreatywności. Ale jednocześnie nie wiem. To wszystko wciąż szybko się zmienia. Mam tylko nadzieję, że ludzie będą postępować rozważnie, a przede wszystkim uważam, że powinniśmy o tym rozmawiać. Powinniśmy o tym rozmawiać, abyśmy mogli lepiej zrozumieć i wymyślić, jak iść naprzód”.

Artifice Girl trafi do kin i VOD 27 kwietnia.

Obserwuj nas, aby uzyskać więcej informacji o rozrywce na FacebookuTwitter, Instagram i YouTube.