The Crown of Wu to najnowsza gra studia Red Mountain wydana pod szyldem Playstation Talent. Red Mountain Studio to mniejszy niezależny zespół, który w tym momencie pracował nad Koroną Wu przez ostatnie kilka lat, a wraz z premierą wreszcie mieliśmy szczęście, że dostaliśmy kopię do recenzji.

Opowieść o słynnej powieści Wędrówka do zachodnich Chin, Korona Wu, w której gracze wcielą się w Sun Wukonga w fantastycznym świecie z przyszłości, walczącym z magicznymi i robotycznych wrogów, aby ocalić swojego pana i królestwo. Czerpiąc ciężkie inspiracje ze słynnej opowieści, ci, którzy ją znają, zabiorą wiele w porównaniu z tymi, którzy nie są, i chociaż chińska powieść nie była wysoko na mojej karcie bingo do adaptacji gier, działa zaskakująco dobrze.

Niestety, jedną z części gry, która nie działa szczególnie dobrze w The Crown of Wu , jest walka. Po odejściu od głębokiego i pełnego niuansów systemu walki Wo Long: Fallen Dynasty przejście do ograniczonej walki w The Crown of Wu było szokiem dla systemu. Podczas gry otrzymasz nowe moce żywiołów – standardowe Ziemi, Ognia, Błyskawicy i Wiatru – które są bardziej wykorzystywane do układania puzzli niż w jakikolwiek znaczący sposób podczas walki, więc wydasz większość czasu walczysz, tańcząc ze swoimi wrogami. Cofnij się, nabierz trochę wytrzymałości, uderz ich ciężkim atakiem (normalne ataki nic nie dają) i powtórz. Wszystko wydawało się puste i nudne po kolejnym wrogu, z którym wykonałem tę samą rutynę.

Powiązane: Recenzja WWE 2K23: Ilość ORAZ jakość (PS5)

The Crown of Wu – Monkey Magic..?

Na szczęście łamigłówki są znacznie lepsze niż ograniczona walka i są zróżnicowane w ciągu sześciu godzin gry. W łamigłówkach wchodzą w grę wyżej wymienione moce żywiołów, a niektóre z nich naprawdę sprawią, że podrapiesz się po głowie, jeśli nie myślisz nieszablonowo. Idealna mieszanka zadowalającego, ale zmuszającego do myślenia, jak powinna być każda dobra platformówka, i poza jednym problemem, w którym odpowiedź na zagadkę nie pasowała do tego, co było przede mną (problem został rozwiązany w patchu, jak mi powiedziano ), wszystkie są satysfakcjonujące i w dużej mierze ratują grę.

Jednak trzeba powiedzieć, że czasami Korona Wu frustruje cię, że jest „niedostępna ograniczenia granic. Będziesz radośnie skakał po dachach jednej sekcji, wyraźnie widząc, dokąd musisz się udać, i oczywiście skoczysz tam, zanim uderzysz w niewidzialną ścianę i albo spadniesz na śmierć, albo wylądujesz na podłodze i będziesz musiał ponownie uruchomić znowu cała sekcja. Nie zdarza się to regularnie, ale niestety jest na tyle powszechne, że częściej umierałem z powodu tego problemu niż z powodu własnych błędów.

Ogromnym sukcesem w grze są bossowie, którzy chociaż jest ich bardzo mało i są bardzo dalekie od siebie, dotyczą zarówno twojego zrozumienia elementów gry, jak i walenia w nie, aż do śmierci, i odkryłem, że lubię bossów, nawet gdy umierałem ponownie i ponownie , ponieważ z każdą śmiercią przychodziła coraz większa nauka i zrozumienie właściwego sposobu na pokonanie ich. Proszę o więcej.

Powiązane: Wo Long: Fallen Drecenzja ynasty: Heart and Souls-lite (PS5)

The Crown of Wu ma wszystkie elementy, aby być naprawdę dobrą platformówką bojową, ale ciągle zawodzi pod wieloma względami. Niezależnie od tego, czy chodzi o nijaką i płytką walkę, czy czasami bezsensowną platformówkę, gra ma złe podstawy, nie próbując ich ulepszać ani wprowadzać innowacji.

Podczas gdy #TheCrownofWu ma swój urok i robi pewne rzeczy dobrze, takie jak łamigłówki i bossowie, niewidzialne bariery obecne podczas platformowania i płytka walka naprawdę ją osłabia. Przydałoby się trochę więcej czasu na opracowanie i dopracowanie. pic.twitter.com/01RTASV4tg

— Luke Addison (@callmeafilmnerd) 21 marca 2023 r.

To nie do powiedzenia gra jest pozbawiona uroku, ponieważ dobrze bawiłem się grając w The Crown of Wu, choćby z innego powodu niż wprowadzenie do opowieści i świata, o którym nic nie wiedziałem, ale na pewno przydałoby się kilka miesięcy rozwoju.

Obserwuj nas, aby uzyskać więcej informacji o rozrywce na FacebookuTwitter, Instagram i YouTube.