Neal Bledsoe, wybitny amerykański aktor rodzinny, opuszcza sieć po kontrowersyjnych komentarzach Candace Cameron Bure na temat pokazywania w filmach bożonarodzeniowych wyłącznie „tradycyjnych małżeństw” między parami heteroseksualnymi.

W oświadczeniu dla Variety, powiedział: „Moje życie nie być tam, gdzie jest dzisiaj, bez miłości, wsparcia i przewodnictwa społeczności LGBTQIA+”.

„Jako ktoś, kto jako młody mężczyzna walczył z niezwykle wąską definicją męskości w naszym społeczeństwie, to właśnie ich społeczność zapewnił mi schronienie i przewodnie światło, gdy moje życie wydawało się stracone”, stwierdził, dodając: „A teraz, jeśli nie mogę stanąć w obronie tej społeczności w potrzebie, mój dług wobec nich nic nie znaczy”.

Nazywając swoje wsparcie dla społeczności „bezwarunkowym, Bledsoe udostępnił, „Nic nie jest warte mojego milczenia ani ich zdolności do swobodnego życia i kochania w świecie, który mamy szczęście dzielić z nimi”.

Odejście aktora z Great American Family — znanego wcześniej jako Great American Country (GAC) — pojawia się po tym, jak zagrał w wielu tytułach dla sieci, w tym The Winter Palace i Christmas at the Drive-In. Współpracował także z Hallmark, występując w Coming Home for Christmas w 2017 r. i The Christmas Carousel w 2020 r.

Jego oświadczenie jest odpowiedzią na komentarze Bure do The Wall Street Journal, w którym powiedziała, że ​​jej nadchodzące projekty z GAC będą się różnić od jej poprzednich świątecznych prac w Hallmark umieszczając „chrześcijaństwo z powrotem w filmach bożonarodzeniowych” i „utrzymując tradycyjne małżeństwo w centrum”, insynuując, że pary homoseksualne nie zostaną uwzględnione.

Bledsoe nawiązał do kontrowersji, mówiąc w swoim oświadczeniu dla Variety , „Każdy ma prawo do swoich przekonań, a moje są takie: ostatnie komentarze kierownictwa Great American Family są krzywdzące, błędne i odzwierciedlają ideologię, która przedkłada osąd nad miłość”.

Kontynuował: „Nigdy nie wybaczyłbym sobie kontynuowania relacji z siecią, która aktywnie decyduje się na wykluczenie LGBTQIA+ społeczność”.

Komentarze Bure zostały wcześniej potępione przez absolwentkę One Tree Hill Hilarie Burton Morgan i piosenkarkę JoJo Siwa.

Aktorka Full House później przeprosiła za swoje słowa, mówiąc: „ Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą ponad wszelką wątpliwość, że mam wielką miłość i przywiązanie do wszystkich ludzi. Absolutnie łamie mi serce, że ktoś kiedykolwiek pomyślałby, że celowo chcę kogoś urazić i obrazić”. Następnie obwiniła media za „chęć podzielenia nas” podczas świąt Bożego Narodzenia.

Przeczytaj pełne oświadczenie Neala Bledsoe poniżej, według Variety:

Moje życie nie byłoby tam, gdzie jest dzisiaj, bez miłości, wsparcia i przewodnictwa społeczności LGBTQIA+. Począwszy od moich mentorów na studiach, po niezliczone rzesze agentów i menedżerów, scenarzystów i reżyserów, nauczycieli i współpracowników oraz, oczywiście, moich drogich przyjaciół i rodzinę, którzy wszyscy dotknęli mojego życia, mam wobec nich ogromny dług. Jako ktoś, kto jako młody mężczyzna zmagał się z niezwykle wąską definicją męskości w naszym społeczeństwie, to właśnie ich społeczność zapewniła mi schronienie i przewodnie światło, gdy moje życie wydawało się stracone. A teraz, jeśli nie mogę stanąć w obronie tej społeczności w potrzebie, mój dług wobec niej nic nie znaczy. Chcę więc wyrazić się bardzo jasno: moje wsparcie dla społeczności LGBTQIA+ jest bezwarunkowe – nic nie jest warte mojego milczenia ani ich zdolności do swobodnego życia i kochania w świecie, który mamy szczęście dzielić z nimi.

Być może zauważyliście, że wyjątkowo milczałem w czasie, gdy powinienem był promować film wakacyjny, film, którego wyraźnym celem jest zapewnienie wszystkim komfortu w czasach wielkiego zamieszania i zmian, ale nie mogę kontynuować działalności jako zwykły. Nie mogę czerpać pocieszenia ani nie udzielę schronienia tym, którzy usprawiedliwiają wykluczenie i promują podziały w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek kształcie lub formie. Każdy ma prawo do swoich przekonań, a moje są takie: ostatnie komentarze kierownictwa Great American Family są krzywdzące, błędne i odzwierciedlają ideologię, która przedkłada osąd nad miłość. Wychowałem się jako chrześcijanin i wierzę w zasadnicze przesłanie miłości i przebaczenia. To powiedziawszy, nigdy nie wybaczyłbym sobie kontynuowania relacji z siecią, która aktywnie decyduje się na wykluczenie społeczności LGBTQIA+.

Wolność słowa lub wyznania, a nawet wolność wyrażania przekonań, z którymi mogę stanowczo się nie zgadzać , nie są tutaj problemem. Chodzi o to, że ktoś na stanowisku kierowniczym mówi o celowym wykluczeniu w imieniu całej sieci. To dlatego sformułowanie „tradycyjne małżeństwo” jest tak odrażające, jak i zaskakujące. Jest to nie tylko błędne w swojej moralności, ale także kwestia sporna, jeśli weźmie się pod uwagę, że większość romantycznych filmów w ogóle nie przedstawia par małżeńskich ani nawet ślubów, ale po prostu ludzie spotykają się i zakochują. Opisywanie tej miłości i pełnej ludzkiej reprezentacji społeczności LGBTQIA+ jako „trendu” jest również niepokojące i dezorientujące. Kiedy instytucje takie jak Kościół Mormonów będą wspierać równość małżeńską i dołączą do zdecydowanej większości Amerykanów, którzy już wierzą w fundamentalne prawo do kochania kogo i jak nam się podoba – i kiedy to prawo ma zostać skodyfikowane w prawie krajowym – jeden nie musi pytać, jakie są trendy, ale czy jakakolwiek organizacja, która sprzeciwia się takiej miłości, zmierzałaby ku śmietnikowi historii?

Kiedy myślałem o tym stwierdzeniu, skontaktowałem się z moim drogim przyjacielem o poradę, człowieka, który dorastał i brązowieje na Południu, kiedy robienie tego było jeszcze bardziej niebezpieczne niż teraz. Przypomniał mi odwagę Elizabeth Taylor, która odwiedzała samotnych pariasów umierających na AIDS w Ameryce Reagana, kiedy nasze społeczeństwo nie chciało mieć z nimi nic wspólnego. Jej współczucie nie było ani chłodne, ani przebudzone, ani sygnałem cnoty, było to po prostu słuszne, zwłaszcza gdy większość naszej kultury wybrała okrucieństwo. Dziesiątki lat później wkurza mnie myśl, że niektórzy z nas wciąż znajdują sposoby na usprawiedliwienie okrutniejszego świata pod płaszczykiem wiary, tradycji lub, co gorsza, udziału w widowni.

Kiedy o tym dyskutowaliśmy, mój przyjaciel napisał do mnie następujące słowa, które udostępniam tutaj za jego zgodą, ponieważ jego słowa odnoszą się do tego bardziej osobiście, wymownie i zgodnie z prawdą niż cokolwiek innego, co mógłbym powiedzieć:

„Niezmienny dar tych świąt Bożego Narodzenia narracji jest wiara w szczęśliwe zakończenie. Najbardziej niszczycielskim kłamstwem — tym, które gasi w nas światło — jest przekonanie, że szczęście jest z nami na zdjęciu niemożliwe. Co gorsza, nie zasługujemy na szczęście tylko z powodu tego, kim jesteśmy. Animus to nie tylko nienawiść do grzechu; chodzi o to, by grzesznik znienawidził siebie tak bardzo, że skapitulowałby przed tą żrącą narracją. Nie umknęła mi ironia, że ​​sieć ze słowem „rodzina” w nazwie karze tych, którzy rozumieją znaczenie tego słowa w najgłębszy sposób. Przytłaczające dane na temat nakładania się bezdomności i społeczności LGBTQIA+ odzwierciedlają niepowodzenia amerykańskich rodzin w ich najbardziej podstawowej roli: rodzice i opiekunowie wybrali okrutną narrację nad życiem, które zasługuje na miłość i wsparcie, za które są odpowiedzialni. A jedynym sposobem na przetrwanie tego zniesienia obowiązku jest stworzenie własnych rodzin i własnej wersji tego, jak wygląda bezwarunkowa miłość”.

Jako artysta pragnę być dumny z pracy, którą tworzę. Ale myśl, że moja praca może zostać wykorzystana do celowej dyskryminacji kogokolwiek, przeraża mnie i doprowadza do furii. Mam nadzieję, że GAF się zmieni, ale dopóki każdy nie będzie mógł być z dumą reprezentowany w swoich filmach, mój wybór jest jasny. Nie mogę się doczekać współpracy z twórcami, którzy nie ograniczają opowiadanych przez nas historii i z otwartymi ramionami realizują swoje przesłanie wartości. W tym duchu przekażę darowiznę na rzecz True Colors United i jeśli te słowa mają z tobą jakiś rezonans, mam nadzieję, że do mnie dołączysz.