Dzisiaj Matthew Morrison jest synonimem Williama Schustera, kochającego muzykę nauczyciela w centrum Glee. Ale prawie otrzymaliśmy zupełnie inną wersję tego wychowawcy. W pierwszym odcinku podcastu Glee I właśnie tego naprawdę przegapiłeś, współtwórca serialu i producent wykonawczy Ryan Murphy ujawnił mroczną i zaskakującą prawdę stojącą za panem Schue.
2008 był dla Murphy’ego dziwnym czasem. Twórca miał jeden z najbardziej błyskotliwych programów w telewizji kablowej z Nip/Tuck, ale jego pasyjny projekt Pretty/Handsome nie został zauważony przez FX z obawy, że reklamodawcy nie będą wspierać programu o transpłciowej kobiecie. Kiedy dyrektor Murphy i Fox, Dana Walden, zastanawiała się, jaki będzie następny projekt Murphy’ego, producent otrzymał scenariusz napisany przez Iana Brennana, gdy był na siłowni. Ten scenariusz i własne pragnienie Murphy’ego napisania musicalu stały się punktem wyjścia dla Glee.
„W oryginalnym scenariuszu Iana była to bardzo mroczna komedia, która wpadła na pomysł” – powiedział Murphy w pierwszym podkaście. epizod. „Ian i ja byliśmy w chórze. A pan Schue, jak sądzę, był uzależniony od kryształów metamfetaminy w scenariuszu Iana”.
„Czy on też nie robił, czy nie dotykał dzieci czy coś takiego?” Zapytał Kevin McHale, jeden ze współprowadzących I That’s What You Really Missed.
„Tak”, powiedział Murphy. Ta wersja Glee była podobna do czarnej komedii Reese Witherspoon Wybory. „Ale jak w wersji NC-17 chóru pokazowego, ale jak z dziwnym protagonistą, który się rozpadał”.
Pan. Schue został ostatecznie oczyszczony, gdy serial stał się bardziej o grupie słabszych, którzy odkrywają siebie i ścigają swoje marzenia. Ale to nie była jedyna bomba, którą Murphy zrzucił na pana Schue. „Nigdy tak naprawdę o tym nie rozmawiałem. Ten pilot został napisany dla Justina Timberlake’a. Pan Schue został napisany dla Justina” – powiedział Murphy w ostatnich minutach odcinka.
Pozwól temu zapaść na chwilę. Nagle wątpliwe włosy pana Schue, zamiłowanie do kamizelek i ogólny gbur nabierają sensu. Miał udać się do Justina Timberlake’a z epoki „SexyBack”.
Wiesz, jak każdy odcinek Glee miał około stu momentów oszałamiających do tego stopnia, że nie wiedziałeś, na czym się skupić. na? To jest energia, którą podcast McHale i Jenny Ushkowitz wnosi w swój pierwszy odcinek. W ciągu godziny i 15 minut Murphy ujawnił, że był jeden nienazwany dyrektor, który rutynowo nazywał Glee programem na literę na „k”, co najmniej jeden dyrektor naśmiewał się z głosu Murphy’ego podczas spotkań, i że mówiono o spinoffie. seria o The Warblers. Murphy znalazł nawet czas, by wielokrotnie przepraszać za bycie „nieobecnym ojcem” swojej obsady Glee. Zapomnij o wszystkim, co dzieje się na Discovery+. Jeden odcinek i to już szczery i szczery fan Glee, którego pragnęli od lat.