Enola Holmes wróciła do Enola Holmes 2 – trafia na Netflix 4 listopada — i tym razem jest… prawie taki sam, jak w pierwszym filmie!

Aby było jasne, to komplement. Enola Holmes 2 to ta sama kochająca zabawę, pełna przygód zabawa, która sprawiła, że ​​pierwszy film był tak przyjemny. Po udowodnieniu swoich umiejętności w sprawie Tewkesbury, Enola (Millie Bobby Brown) prowadzi teraz własną agencję detektywistyczną. Jest zachwycona, że ​​w końcu wyrobi sobie markę, ale niestety większość potencjalnych klientów nie chce widzieć więcej niż jej wiek i płeć. Nie chcą Enoli Holmes w sprawie, chcą Sherlocka! To on rozwiązał zagadkę Tewkesbury, prawda? (Nie był.)

Kiedy młoda dziewczyna przychodzi do Enoli w poszukiwaniu swojej zaginionej siostry, młody detektyw z niecierpliwością pogrąża się w śledztwie. W przeciwieństwie do pierwszego filmu, który był kontynuacją fabuły pierwszej książki z serii Enola Holmes autorstwa Nancy Springer, ta historia jest zupełnie nowym oryginałem, stworzonym przez scenarzystę Jacka Thorne’a i reżysera Harry’ego Bradbeera (którzy wrócili z pierwszego filmu). To niestety słabość. Podczas gdy pierwsza Enola Holmes okazała się godnym wpisem w wierszu Arthura Conan Doyle’a, ta nowa tajemnica – zawiła sieć dziewczyn z fabryki, korupcji i chorób – nie jest ani tak ostra, ani tak satysfakcjonująca. Ale będziesz się tak dobrze bawić z bohaterami, że to prawie nie ma znaczenia.

Brown, która rzadko ma okazję naprężyć swoje komediowe mięśnie w Stranger Things, jest urocza, z szeroko otwartymi oczami, i uduchowiony na wszystkie właściwe sposoby. Podczas gdy niektórzy mogą narzekać na meta, Fleabag-ifikację ostatnich mediów, małe odstępstwa Browna przed kamerą – tutaj uniesiona brew, tam wzruszenie ramionami – są prawie zawsze zabawne i mile widziane. Enola, orzeźwiająco, nie jest superdziewczyną, a Brown słusznie nie gra jej jako niewzruszonej. Potyka się, jąka się i bije, czyniąc ją jeszcze bardziej uroczą i uziemioną.

Podobnie jak w pierwszym filmie, w najlepszych scenach występuje Henry Cavill jako słynny brat Enoli, Sherlock Holmes – lub, jak z miłością w Internecie. przezwał go Sherlock Swolmes. Tym razem jest nieco bardziej powściągliwy i nieco bardziej zirytowany, być może dlatego, że niesławna sporna posiadłość Arthura Conan Doyle’a pozwała Netflix za pokazanie Holmesa jako zbyt miłego w poprzednim filmie. (Długa historia, ale w zasadzie posiadłość twierdzi, że ma prawa do późniejszych opowiadań Doyle’a, w których Holmes zaczął okazywać emocje.) Na szczęście gwiazda Wiedźmina ma duże doświadczenie w graniu drażliwego mizantropa. Jego łatwa wymiana zdań z Brownem jest zachwycająca, a tym razem przekomarzanie się rodzeństwa jest zabarwione profesjonalnym szacunkiem, ponieważ ci dwaj światowej klasy detektywi pracują razem, aby rozwiązać swoją sprawę.

I fani Louis Partridge jako wicehrabia Tewkesbury z przyjemnością usłyszy, że Enola Holmes 2 dostarcza romansu na łatwiznę. Tajemnica służy historii miłosnej bardziej niż na odwrót, w tym w scenie, w której Tewkesbury musi nauczyć Enolę tańczyć. Wiesz, z powodów fabularnych. To też nie jest skarga. Ich związek był silnym przyciąganiem pierwszego filmu i siłą napędową fanów, więc Thorne i Bradbeer byli sprytni, aby umieścić go na pierwszym planie w sequelu. Poza tym jest cholernie urocza. Wreszcie, jest zawsze znakomita Helena Bonham Carter w roli matki Enoli – której pościg powozami pełen akcji jest najbardziej ekscytującą sceną filmu – oraz dodatek innego aktora z Harry’ego Pottera, Davida Thewlisa, jako zapiętego na ostatni guzik złoczyńca filmu.

Zasadniczo, jeśli kochałeś Enolę Holmes, nie rozczarujesz się sequelem. A dla fanów oryginalnych historii Holmesa jest kilka zabawnych ukłonów, których nie zepsuję. Patroni wiktoriańskiego Londynu mogą woleć Sherlocka; ale osobiście jestem podekscytowany, że Enola wróciła do sprawy.