A jeśli balsam może sprawić, że Twoja skóra będzie nieskazitelna? To kusząca obietnica kryjąca się w centrum ostatniego odcinka Gabinetu Ciekawostek Guillermo del Toro, „The Outside”. Oczywiście dokładny produkt w odcinku Netflix nie jest prawdziwy. Ale widzowie mogą być zaskoczeni, gdy dowiedzą się, że można kupić Alo Glow, z „w” na końcu (choć nie Alo Glo, produkt z odcinka).

Wyreżyserowane przez A Girl Walks Home Alone W nocnym Ana Lily Amirpour, trippy, czwarty odcinek śledzi niezręczną i nieatrakcyjną kasjerkę o imieniu Stacey (Kate Micucci). Bez względu na to, czego próbuje Stacey, nigdy nie wydaje się pasować do swoich współpracowników. Więc kiedy gwiazda telewizyjnego filmu informacyjnego (Dan Stevens) obiecuje, że zmieni się, jeśli użyje luksusowego balsamu, Stacey słucha. Jest wiele pieniących się i niepokojących potworów, ale pod koniec odcinka Stacey w końcu zyskuje akceptację, której zawsze pragnęła. Ale to nowo odkryte poczucie siebie nie przychodzi za darmo.

„The Outside” jest zarówno zjadliwą krytyką branży kosmetycznej, jak i jednym z najmocniejszych odcinków Gabinetu Osobliwości. Ale jedną z najciekawszych części tej części jest jej nieoczekiwane połączenie z prawdziwym życiem. Jeśli nie zwracasz uwagi na pisownię, możesz kupić ten produkt kosmetyczny dla siebie.

Zmieniający życie balsam Stacey nosi nazwę Alo Glo, bez „w”. Ale istnieje linia produktów do pielęgnacji skóry o nazwie Alo Glow. Sprzedawane przez firmę Alo zajmującą się zdrowiem i jogą, zawiera co najmniej pięć produktów lub pakietów, które zawierają deskryptor „blask. ” Te wahają się od 48 USD Head-to-Olejek Glow do Toe na Gift of Glow, siedmioro-częściowy zestaw, który zawiera całą linię Glow.

Ponieważ fikcyjny Alo Glo przekształcił Stacey w morderczego, mającego obsesję na punkcie wizerunku potwora, nie wydaje się, żeby Gabinet Osobliwości popierał ten zakup. Z pewnością jest możliwe, że Amirpour, scenarzystka teledysków Haley Z. Boston lub artystka Emily Carroll celowali w tę firmę, aby ją ośmieszyć. W końcu Alo ma obecnie 24 lokalizacje, z których większość znajduje się w okolicach Los Angeles. Możliwe, że ludzie pracujący w Hollywood znaliby tę markę. Ale wydaje się o wiele bardziej prawdopodobne, że był to po prostu przypadek równoległego myślenia.

„Alo” ma aurę nonsensownego słowa „Dolina Krzemowa-spotyka-wellness”, podobnie jak goop. Poza tym brzmi to jak połączenie „po” i „cześć”. Podobnie „blask” to termin, który często pojawia się w tej branży i prawie nic nie znaczy. Jeśli wymieniałeś potajemnie nikczemne schematy urody, lądowanie na tym nie jest szalone. Decider skontaktował się z Netflixem i Alo w celu uzyskania komentarza. Ale w międzyczasie uważaj na wszelkie potwory z balsamem; i wiedz, że Alo Glow nie jest promowany przez Netflix.