.post-thumbnail img { object-fit: cover; szerokość: 100%; } Obraz przez HBO.
Ostrzeżenie: ten artykuł zawiera spoilery do House of the Dragon odcinka dziewiątego.
House of the Dragon ma mnóstwo nikczemnych postaci, które są okrutne, złe, a w niektórych przypadkach wręcz obrzydliwe. Jedną z tych postaci jest najnowszy władca Królestwa Aegon Targaryen II.
Postacie tego typu nie są niczym nowym dla House of the Dragon, który zdominował większość serii Game of Thrones i wydaje się, że jeden z nich najgorsze zainspirowało wizerunek nowego króla w niedawnym prequelu.
Rozmawiając z Hollywood Reporter, Tom Glynn-Carney, który gra Aegona, opowiedział o porównaniach, które otrzymał z Joffreyem Baratheonem z Game of Thrones, wyjaśniając, że to był celem showrunnerów.
„Ryan i Miguel powiedzieli, że jeśli moglibyśmy dokonać jakichkolwiek porównań z [postaciami z Tronu], że jest najbliżej Joffreya. Nie jest jednak totalnym psychopatą. Jest znacznie bardziej złożony. Jego decyzje wynikają z niepewności, zamieszania i wściekłości. Jest po prostu gorzko zdezorientowany i chory psychicznie”.
Jak wyjaśnia Glynn-Carney, Aegon, chociaż jest podobny, nie jest dokładnie taki jak Joffrey. Idąc dalej, gwiazda mówi, że jego postać jest bezbronna i polega na otaczających go osobach, które podejmują decyzje, które poprowadzą go we właściwym kierunku.
Opowiada również o działaniach Aegona w ostatnim odcinku, błagając o uniknięcie poddania się. Król.
„Dorastał z myślą, że nie chce władzy. A jego ojciec nie chciał, żeby go miał. Więc jest też ta uraza. Jest bardzo samolubną osobą, ponieważ chce uciec. Myślę, że gdyby był współczesnym człowiekiem, zostawiłby swoją rodzinę i jeździł po Australii i wyhodował kilka dredów”.
Chociaż jest teraz oczywiste, że Aegon nie dostanie swojego chciałbym, aby nadal było widać, jak Aegon poradzi sobie z tą nowo odkrytą mocą zarówno w finale w przyszłym tygodniu, jak i w kolejnych sezonach.
House of the Dragon jest już dostępny do streamowania w HBO Max.