Do czasu „Breaking Bad ” dobiegł końca, niewielu wierzyło, że jego twórca może sprawić, że seria będzie równie udana. Jednak pomysł ten okazał się daleki od rzeczywistości, gdy spin-off z udziałem Boba Odenkirka zadebiutował w 2015 roku.
Jako prequel, „Better Call Saul” ma miejsce na lata przed AMC sukces, a gdy seria kończy się, niektórzy krytycy uznali ją za nawet lepszą niż jej poprzedniczka. Zabawne jest to, że prawie się nie wydarzyło, ponieważ tłumacz, który miał ponownie wcielić się w rolę Saula Goodmana, początkowo odrzucił projekt.
W poprzednim wywiadzie z Howardem Sternem przyznał się Bob Odenkirk. że gdyby nie nalegania jego rodziny, straciłby możliwość uczestniczenia w uznanym programie. Argumenty? Nie podobał mu się pomysł tak długiego przebywania z dala od swoich dzieci.
„Wiedziałem, że będziemy kręcić w Albuquerque i pomyślałem:’Nie mogę tego zrobić, są o dwa wieki za młodzi”. Miały prawdopodobnie 14 i 12 lat, więc czułem, że nie dam rady”, przyznał tłumaczowi swoją początkową decyzję.
Kiedy aktor podjął tę decyzję w „Better Call Saul”, jego menedżer był zszokowany. Postać na małym ekranie dyskutowała również o tej decyzji z żoną, która zdecydowała się nie brać udziału w jego wyborze.
Jednak podczas rozmowy ze swoim menedżerem, synowie Odenkirk podsłuchali dyskusję. Nie podobał im się pomysł, że przegapiłby stworzenie kolejnej świetnej serii tylko dlatego, że nie chciał ich opuścić, więc zasugerowali, aby ponownie rozważył ten pomysł. Po wysłuchaniu ich argumentów gwiazda zmieniła zdanie.
Negocjacje, które się opłaciły
Z nowym spojrzeniem na serial, Bob Odenkirk planował zadzwonić do swojego menedżera, aby powiedzieć mu, że zamierzał przyjąć rolę. Na szczęście dla nagrodzonego Emmy talentu, producenci zdecydowali się podnieść jego pensję, aby oferta była bardziej atrakcyjna. Nie mieli pojęcia, że jestem już na pokładzie projektu, nawet bez tej dodatkowej zachęty.