Fani Star Treka twierdzą, że Discovery nie jest zły, ale po prostu błędnie porównany z lepszym. Zgadzamy się. Star Trek: TNG to znacznie lepszy program.
Star Trek: TNG podjął ryzyko Star Trek Discovery nigdy nie robi
Wszystko co dobre – sezon 7
Wiele odcinków Star Trek: The Next Generation są tak eksperymentalne i radykalne. Spektakl wymaga czasu i wysiłku, aby przejść do obszarów, których nie było wcześniej w żadnej innej serii Star Trek. Odcinek sezonu 7 – Lower Deck, odcinek sezonu 4 – First Contact i odcinek sezonu 6 – Chain of Command dowodzą, że Star Trek: TNG wyprzedził swoje czasy. Discovery wciąż ma trudności z uzyskaniem przyczółka dzięki wieloodcinkowej, nadrzędnej formie opowieści. TNG nie cierpi z powodu tak krytycznych soczewek.
Nawet Star Trek: TNG początkowo było źle, ale odwrócili sytuację
Ja, Borg – sezon 5
Dekady przed Michaelem Burnhamem przejął panowanie nad nową serią Discovery, Star Trek: TNG już przeszedł nie lada mękę. Discovery czasami nienawidzi za radykalne podejście do opowiadania historii. Michael Burnham jako główna postać nie wywołuje pozytywnej reakcji większości fanów Star Trek. Nawet odcinki czasami są do bani. Star Trek: TNG musiało pracować, aby wyjść z cienia Star Trek: The Original Series. Kiedy wyszedł pierwszy, fani byli źli, że ich ulubiony program Star Trek został zastąpiony. W ciągu kilku lat TNG wyrobiło sobie własną niszę. Odkrycia jeszcze się tam nie pojawiły.
Kapitan Picard – wystarczy powiedzieć!
Jean-Luc Picard
Jednym z największych powodów, dla których Star Trek: TNG odniósł tak wielki sukces, było to, że miał kilka naprawdę intrygujące postacie centralne. Kapitan Jean-Luc Picard jest o wiele lepszym kapitanem niż którykolwiek z tych, które Star Trek: Discovery ma do swojej dyspozycji. Saru i Burnham są dobrzy, ale aura i czynnik „oomph” promieniowany przez Picarda są trudne do przebicia. Przez wiele sezonów Star Trek: TNG badał historię Picarda i opowieści o jego początkach. Został rozwinięty, zmieniając się w bardzo warstwową i skomplikowaną postać. A fani go za to pokochali.
Istnieją lepsze (i dłuższe) wątki historii postaci
Lepsze wątki postaci
Zarówno Next Generation, jak i The Original Series miały wątki postaci, za które można umrzeć. Nie zostały zrobione tak przypadkowo i niekompletnie. Większość postaci w Discovery, i tak ważnych dla fabuły, miała zahamowane łuki rozwoju postaci. Oczywiście jest kilka wyjątków od tego stwierdzenia, ale ogólnie Discovery zawiodło swoich bohaterów. The Next Generation zbadał każdą postać z żywymi szczegółami. W miarę jak nadchodziło coraz więcej sezonów, postacie całkowicie różniły się od swoich odpowiedników z pierwszego sezonu.
Star Trek: TNG miał lepszy zasięg i zasięg
Przyczyna i skutek – sezon 5
W Lata 60., ograniczenia rozrywki science fiction sprawiły, że The Original Series za bardzo skupiało się na postaciach. Dzięki Next Generation technologia rozwinęła się na tyle, że serial zwiększył skalę i zakres fabuł. Dowiedzieliśmy się szczegółowo o wielu sojusznikach i przyjaciołach Gwiezdnej Floty i Federacji. Można by rzucić światło na wiele obcych światów i cywilizacji. Discovery miał do dyspozycji magię efektów specjalnych i CGI, dosłownie cały wszechświat u jego stóp. I w końcu wybrał podróż w czasie jako najlepszy kierunek, by iść do przodu? To tylko leniwe pisanie.
TNG rzuciło nam wyzwanie filozoficznymi zagadkami
Ideologiczne insynuacje
Wiele odcinków Star Trek: TNG zawiera koncepcje i pomysły, które w zasadzie dają do myślenia. Widzimy i doświadczamy idei i filozofii, o których istnieniu wszyscy nawet nie wiedzieli. Weźmy na przykład fakt, że to TNG ujawniło, że ludzkość przeszła przez podstawowe kajdany jedzenia, wody i schronienia. Kapitalistyczna idea kultury konsumpcyjnej już nie istnieje, a Ziemia jest teraz totalną utopią. Do czego dąży ludzkość w świecie, w którym dosłownie każda jego potrzeba została zaspokojona? Znajomość odpowiedzi.